Jest 28.02.2013.
Coś każe mi puścić autobus, którym mam jechać do domu. Coś każe mi iść na następny przystanek. Coś każe mi czekać na linię 90, która jedzie dłuższą trasą. Coś każe mi wysiąść na Przyjaźni i iść dalej na pieszo. Coś każe mi przejść tunelem i gdy jestem na schodach, coś każe mi spojrzeć w dół, aby zobaczyć Ciebie. Puściłam autobus, którym miałam jechać do domu, szłam na następny przystanek, czekałam na linię 90, która jedzie dłuższą trasą, wysiadłam na Przyjaźni i szłam dalej pieszo. Przeszłam tunelem i będąc na schodach spojrzałam w dół, aby zobaczyć Ciebie.
Przypadek? Ostatnio zarzekam się, że nie ma przypadków. Co jeśli nie przypadek?
Co kazało mi wracać do domu taką a nie inną drogą, tak wolno, a nie jak zwykle w pośpiechu?
Myślę już nie o Tobie, ale o Twoich myślach - może też zastanawiasz się, czy jest Coś co kazało Ci jechać właśnie tym a nie innym tramwajem, wysiąść na tym a nie innym przystanku, o tej a nie innej godzinie, iść w kierunku tunelu i odwracając się, przerwać wybieranie numeru na telefonie i spojrzeć do góry, aby zobaczyć mnie.
Świat na chwile staje w miejscu, a ja mam wrażenie że ktoś odwrócił mój krwiobieg. Nie wiem, które z nas spojrzało pierwsze. Mam wrażenie, że to stało się w tej samej chwili. Świat nagle rusza, a my obdarowujemy się tym co nas łączy - uśmiechem przy którym w policzkach robią nam się urocze dołeczki i innym od zwykłych "cześć".
Wracam do rzeczywistości, w której wybierasz numer do swojej dziewczyny.
Ostatnio też myślałam o istnieniu przypadków.. Jak dla siebie wolę wierzyć, że ,,coś" to ,,coś" nami kieruje.
OdpowiedzUsuńCzy masz nadzieje, że Ci się z nim uda pomimo tego, że ma dziewczynę?
Najlepsze jest to, że to "Coś" właśnie pozostawia człowieka w zastanowieniu, aurze tajemniczości. Możemy się tylko domyślać co to może oznaczać i dowiemy się dopiero za jakiś czas.
OdpowiedzUsuńLubię to. I chyba napiszę o tym notkę. (:
To nie przypadek.
OdpowiedzUsuń