wtorek, 27 listopada 2012

Zła karmo, idź być zła gdzie indziej.

Zaczynam wierzyć w karmę. W to że wszystko co robimy - zarówno to co jest złe jak i to co jest dobre, powraca do nas wtedy gdy najmniej się tego spodziewamy.
Wszystko zaczęło się na przesyconym do granic możliwości ironią, poniedziałkowym języku polskim, kiedy nasze kartkówki z "Przedwiośnia" wylądowały w koszu równie szybko jak zostały napisane. Dlaczego? Bo "nie będziemy robić głupich z siebie i z Żeromskiego". A więc pała - a raczej rząd pał w stosownej rubryce jaka pojawiła się w dzienniku. + Dzisiaj nie poszedł mi zupełnie sprawdzian z krzyżówek genetycznych (które nijak miały się do tych maturalnych, robionych przeze mnie bez większych problemów...). Będzie pała. + Wkurwiona chemica sprawdziła obecność po czym wypowiedziała znamienne słowa: "wyciągamy karteczki". Może będzie nieco więcej niż pała.
Szkoła szkołą ale nawet będąc dzisiaj na fajce moja zła karma towarzyszyła mi niczym cień. Po matmie poszliśmy za szkołę, w ślepą uliczkę za jedną z brudnych kamienic. Dopalali ostatnie pety, kiedy jakaś agentka wylała na nas z balkonu kubeł zimnej wody.
Nie wyolbrzymiam. To nie jest zbieg nieszczęśliwych wydarzeń. To nie jest brak szczęścia ani jakiś tam pech. To jest moja pieprzona karma.

8 komentarzy:

  1. A więc zła karma miała być u Ciebie, a nie u mnie? A nie czasem los wylewa na nas te pomyje jak mu się zachce? I kiedy właśnie miałabyś zrobić coś złego, aby ona się teraz zjawiła?

    Nie. Jutro musi być lepiej. Przekazuję Ci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na to że otacza mnie zła karma to czuję się stosunkowo dobrze.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Nie wiem dlaczego ale to wszystko kieruje moje myśli do Artura. Więc karma Pedigree jest tutaj jak najbardziej na miejscu.

      Usuń
    2. Myślę o działaniu i nic nie mogę wymyślić.

      Pedigree, Pedigree. Psy. Pies. Dużo psów! Co za straszny dzień!

      Usuń
    3. Nie, po prostu przekazanie mocy na Twoją stronę, pozdrawiam:D

      Usuń