Chodź ze mną...
Miłość jest schronieniem. Miłość jest przyczyną. Miłość trwa wiecznie. Tak, miłość nas wszystkich prowadzi. Miłość! To nasz honor. Miłość! To nasze wszystko. Miłość trwa wiecznie. Tak, miłość jest naszym domem.
Chodź ze mną...
Ja będę Słońcem - Ty będziesz świecił. Ty będziesz zegarem - a ja czasem. Będziesz książką - a ja jej oprawą. Będziesz słowami - a ja będę rytmem. Przez wszystkie dni. Na zawsze.
Jeeezu! KOCHAM KOCHAM KOCHAM.
OdpowiedzUsuńTą notkę.
I Mateusza.
Strasznie mocno. Notkę.
Mateusza przy okazji.
On moją książką! Ja jego oprawką! KURRRCZĘ, ale mnie trafiło w głowę!
I nawet lubię ten stan!
:) Mateusz.
OdpowiedzUsuń:( Piotr.
Zamknij się:* On mnie nie kocha, a z Piotrem to nigdy nie wiadomo. DZIAŁAJ, KOCHANA! DZIAAAAŁAJ!!!!
OdpowiedzUsuńJeśli on nie jest taki spostrzegawczy jak Mateusz to musisz go napaść, zgwałcic informacjami albo powiedzieć prosto - lubię Cię! podobasz mi się! chcę Ciebie poznać!
JEZU ALE MI WALI
PRZEPRASZAM
Waaaali i to ostro!
OdpowiedzUsuńPomyślałam o papryczce chili. On jest taką moją papryczką.:D
OdpowiedzUsuńTy jesteś jej smakiem :)
OdpowiedzUsuńO bogowie!
OdpowiedzUsuńJa - smakiem? Ponieważ kocham?
Ja chyba naprawdę kocham! To jest miłość bezinteresowna, jakaś taka... inna. Taka lepsza. On mi daje chęć do życia i nic na tym nie traci, a ja staram się wpaść w jego rytm i nie dawać mu żadnych smutków... zrobiłam dla niego skan, a raczej przepisanie lekcji z Ameryki PD. do Worda. Czy ja nie jestem chora? Pewnie tak, zresztą... nie ręczę za siebie. Jest ze mną coraz gorzej! Ale jeden plus - przepisywaniem powtórzyłam sobie AM PD.
To jest naprawdę bezinteresowne! :)
OdpowiedzUsuń