Nie nadaję się do zakochiwania. W zasadzie, chyba nigdy nie byłam tak naprawdę zakochana. Te wszystkie gimnazjalne miłości na całe życie, nie miały w sobie ani odrobiny zauroczenia, nie mówiąc już o zakochaniu. To były zwykłe obsesje. Chore obsesje. Każde dziecko wie, że choroby mają to do siebie, że się ich nie podtrzymuje ale się je leczy. Jako przyszły lekarz tym bardziej powinnam zdawać sobie z tego sprawę. Moje metody leczenia są jednak dość innowacyjne. Na ból gardła zamiast tabletek przepisuję lody a pragnienie zasmakowania szczęśliwej miłości leczę obsesją.
A jeśli obsesja to miłość?
OdpowiedzUsuńWłaściwie czym jest miłość?
Ona jest dziwna i ja jej nie pojmuje, no bo - jak zdefiniować?
I jest problem.
Jeżeli miłość to wypatrywanie kogoś w oknie. Kogoś kto ma Cie totalnie w dupie. To ja dziękuję miłości.
UsuńTrzeba pobadać to dupsko i się dowiemy.
UsuńE tam, wpatrywanie się w niego jak w obrazek mi nie leży. Ja chcę przy tym być sobą.
UsuńA jak wyglądałaby miłość, gdybyś była sobą?
UsuńI tak wtedy trzeba szukać. :-)
Nie wiem. Nie umiem się zakochać.
Usuń