poniedziałek, 14 maja 2012

Jak żyć z chorą przysadką?

Dzwonek. Koniec matmy. Koniec katorgi z dyrektorką. Zbiegam rozradowana po wytartych, ponad stuletnich schodach. Jestem na pierwszym piętrze. Stop klatka. Widzę Cię. Czuję uderzenie wielkiego młota, a po chwili uginam się na kolanach. Odrywasz wzrok od ekranu telefonu i patrzysz na mnie. Na mnie - nieogarniętą, na mnie - poczochraną, na mnie - krzywo umalowaną, na mnie - w przybrudzonych czarnych trampkach. Na mnie. Na prawdziwą mnie. Na ten ułamek sekundy czas się zatrzymał. Nie rozumiem co robisz w tym miejscu, ale dokładnie widzę jak Twoje usta układają się w uśmiech i czuję jak krew napływa mi do policzków. Płonę. Pieścisz moje uszy swoim głosem, podczas gdy moje oczy cieszą się Twoją twarzą. Bezkarnie im na to pozwalasz bo wiesz jak dawno Cię nie widziały. Teraz każesz im na siebie patrzeć. Teraz znów je narkotyzujesz. Teraz, kiedy wszystko we mnie pogodziło się z faktem, że jesteś. Ale nie dla mnie. Jesteś winą mojej chorej przysadki.

28 komentarzy:

  1. J? A? Znowu mam dużo nazw w głowie. Co będzie dalej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo. Wszystko rozumiem.

      Usuń
    2. Stare bzdury. Dlaczego to się mnie tak kurczowo trzyma?

      Usuń
    3. Nie chce rdzewieć. Mnie też się trzymają niektóre sprawy jak je zobaczę, normalnie niezbyt. Ale w końcu, ja myślę.... że to umrze

      Usuń
    4. Że zaniknie, jak tego nie chcesz.
      Chcesz?

      Usuń
  2. Od ekranu telefonu, normalnie jakby ktoś mnie opisywał xD

    Oraz czemu nie dla Ciebie? I przestań wyzywać swoją przysadkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo nie. Dlaczego ktoś taki jak on, miałby traktować poważnie kogoś takiego jak ja? To co teraz napiszę, zabrzmi kretyńsko, zdaję sobie z tego sprawę, ale on jest jak ten loczek którego rysowałam w pamiętniku w wieku 6 lat. Taki nieidealny idealny.

      Usuń
    2. Nie wcale nie brzmi kretyńsko, serio. Rozumiem Cię, ale nie rozumiem, dlaczego uważasz, że ma Cię nie traktować poważnie. Jeśli Cię nie traktuje poważnie, to nie jest dla Ciebie, to nie jest taki cudowny. Oraz, czemu miałby Cię nie traktować poważnie? Dziewczyna w poczochranych włosach, krzywo umalowana, rumieniąca się i uśmiechająca jest bardzo poważna. Eh, szkoda, że ja tak nie mam jak on.

      Usuń
    3. "szkoda, że ja tak nie mam jak on"? To znaczy jak? Jak chciałbyś mieć?
      I zgadza się, on nie jest dla mnie. O czym już zresztą pisałam w notce.

      Usuń
    4. No, tak reagujące na mnie dziewczyny.
      To po co jeszcze się go jakby trzymasz? Po co piszesz o nim w notce itp?

      Usuń
    5. Bo mimo, że wiem że nie jest dla mnie to cała ja i wszystko we mnie nie reaguje na nikogo innego w ten sposób. Tylko na niego.

      Usuń
    6. No jak chcesz, rozumiem i wiem, że nie jest łatwo uwolnić się od uczuć czy reakcji, ale jednak czasem trzeba. Trzeba jak coś jest złe. Nie mówię, że to jest złe, bo nie znam sytuacji, ale rozumiesz o co mi chodzi.

      Usuń
    7. Rozumiem. Ale ja się boję że nie ma drugiego takiego jak on. Drugiego takiego nieidealnego idealnego.

      Usuń
    8. A w czym on jest taki idealny, a w czym nie idealny? Może okaże się, że go zbytnio idealizujesz przez przypadek i jest dużo więcej takich facetów.

      Usuń
    9. Nie idealizuję go na siłę. Moje reakcje nie są szczeniackie. Zdaję sobie sprawę że ma wiele wad ale ma też to na czym mi najbardziej zależy a bez czego reszta odpada.

      Usuń
    10. Czyli co? Pralkę?

      Usuń
    11. Wiarę, w Boga? Czy coś innego?

      Usuń
    12. Hmm, wielu chłopaków wierzy w Boga :3, no dobra, poza sobą, nie znam nikogo xD, ale to nie jest aż tak wąskie kryterium!

      Usuń
    13. To ciekawe, że jakoś ich nie spotykam.

      Usuń
    14. To już nie moja wina, ja jestem, on też, nie narzekaj :P

      Usuń
  3. Tak to opisałaś, że aż serce zaczęło mi szybciej bić, jakbym była na Twoim miejscu :)

    OdpowiedzUsuń